wtorek, 25 maja 2010

Numer Sto trzeci. Opóźniony.

Opóźniony to Malcontenta ma zapłon. Chodzi od początku maja jak śnięta, niedorobiona królewna, zimna ryba. Snuje się, myśli, biadoli, jęczy i stęka i nic nie robi. Gdyby nie to, że ma za dużo kilogramów tam i ówdzie można by o niej powiedzieć, że jest eteryczna i delikutaśna jak mimoza.

Wiedźma zła sama na siebie. Że nie pisze i nie robi nic, że jak już wreszcie za wpis się zabrała to nie o tym, o czym miała. Pewne sprawy się przeterminowały, o innych przestała chcieć mówić, zagryza wargi i kręci głową. Wszystko nie tak, nie tak. I wieczne i nieustanne od jutra i wszystkie bzdury którymi się zajmuje i wszystkie ważne sprawy, które zostawiła samym sobie. Uh! I nieśmiertelne od jutra...