Panna Malcontenta wciska się głębiej w ciepły sweter. Najchętniej nie wyściubiała by nosa poza kołdrę i delektowała lekturą "Podróży w Świat" Pani Woolf. Lektura tym smaczniejsza jest, bo panna Macontenta karmiła się ostatnimi czasy tanią fantastyką, która choć wciągająca nie zaspakajała potrzeb związanych z estetyką tego jak powieść jest napisana.
Panna Malcontenta jednak podjęła heroiczną walkę z sobą samą i wyszła z łóżka i ubrała się i odgrzebała trochę zakurzonych płyt. Słuchając ich doszła do wniosku, że swój pamiętnik mogłaby prowadzić przez zaledwie notowanie słuchanych w danym czasie piosenek. Sama była zaskoczona, kiedy słuchając tego czy tamtego kawałka myślała o tym co podczas słuchania ich kiedyś tam, absorbowało ją. To zabawne, myślała, że słuchasz piosenki o jednym, a kojarzy Ci się ona z czymś zupełnie innym. Panna Malcontenta cisnęła stare płyty w kąt, szepcząc do siebie "Przecież tamtej mnie już dawno nie ma.". Włączyła "Black Wings" Ava Inferi i rozpłynęła się w muzyce, albo zatopiła w sobie. Jak kto tam woli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz