piątek, 8 kwietnia 2011

Numer Sto Trzydziestyszósty. Kończący.

To się nie może skończyć, powtarza cały czas Malcontenta i wierzy w to. Właściwie, wierzyła do niedzieli, aż na zajęciach w szkole uświadomiono jej, a może raczej do niej dotarło. Że to się jak najbardziej może tak skończyć. Że to zupełnie prawdopodobne, że to się właśnie tak skończy. Bo takie jest już życie, że coś jest, a w chwilę później tego już nie ma. Tak po prostu. Bez powodu czy cienia logiki. A może właśnie w tym jest logika, że nie ma nic pewnego, że wszystko może wszystko. Że właśnie tak po prostu, nagle i bez patosu, że chwila, moment i...I koniec. Nie ma. Już po wszystkim.

2 komentarze:

  1. nie ma nic pewnego na tym świecie - ale w tym wszystkim nawet to nie jest takie pewne. I nie wiem czy to Asicowi coś da, ale może za rogiem jest coś, co czeka na początek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Neriko, ja chyba nie dość jasno się wyraziłam. Umknęło mi sedno bo skupiłam się na jednyM przypadku. Mnie po prostu uderzyło, że przez wszystkie książki, filmy przywykłam do hollywoodzkich zakończeń, wielkich finałów, różowych happy endów lub dramatycznych zakończeń. Tymczasem w życiu wszystko może się zmienić w ciągu jednego mrugnięcia okiem. Coś jest i już tego nie ma. Zniknęło, skończyło się umarło...

    OdpowiedzUsuń