niedziela, 1 kwietnia 2012

Numer Dwieście Piąty. Pod powiekami.

Nieznośne uczucie. Paskudne. Jedno z najgorszych. Gorsze, niż mieć coś na końcu języka i gorsze niż czkawka. Wiedźma od jakiegoś czasu tak ma. Intensywnie myślała o projekcie. Tak długo i mocno, aż zwizualizowało jej się pod powiekami, jak powinno to wszystko wyglądać. Szkoda, że gdy tylko Wiedźma chce bliżej przyjrzeć się wyimaginowanemu obrazowi, ten się rozmywa. Co gorsza, nie robi się ostrzejszy, gdy już przestanie się o nim myśleć. Z dnia na dzień staje się coraz bardziej wypłowiały i rozmyty. I tyle było z genialnego projektu, myśli Wiedźma na wpół zirytowana, na wpół zrezygnowana.

2 komentarze:

  1. nie szukaj. wycisz sie - pomysl sam Cie znajdzie. Presja to jeden z najdoskonalszych zabojcow geniuszu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki czarodzieju, ale daleko oj daleko mi do geniuszu :)

    OdpowiedzUsuń