Malcontenta po raz kolejny doszła do wniosku, że nie wie kim jest. Zgubiła się w sobie. Chociaż lepszym wydaje się być stwierdzenie, że jest w sobie zagubiona, co sugeruje, że stan zagubienia jest ciągły. Że mimo świadomości zagubienia nie umie się odnaleźć.
Rozmawia ze sobą ale nie wie, czy odpowiedź, którą otrzymuje jest jej własną odpowiedzią. Czy to co czuje jest jej własnym odczuciem, czy tym co czuć powinna, czy może tym co czuć by chciała. I co to w ogóle za uczucie? Malcontenta nie ufa sobie. Wątpi w to, co myśli. Jest sobie obca.
Malcontenta ma ochotę się zranić, skaleczyć. Krwawić, by móc poczuć. Stwierdzić: to jest MÓJ ból prawdziwy. To krew moja, nie moich pragnień czy powinności, spływa po przedramieniu. To jestem ja. Ja prawdziwa i na tej prawdzie budować siebie.
Obwarowana swoimi maskami zgubiła własną twarz. Boi się, że jej odnalezienie nigdy się nie uda... Że już nigdy sobie nie uwierzy. Nigdy nie dowie się czego ONA, ONA SAMA CHCE.
Rozmawia ze sobą ale nie wie, czy odpowiedź, którą otrzymuje jest jej własną odpowiedzią. Czy to co czuje jest jej własnym odczuciem, czy tym co czuć powinna, czy może tym co czuć by chciała. I co to w ogóle za uczucie? Malcontenta nie ufa sobie. Wątpi w to, co myśli. Jest sobie obca.
Malcontenta ma ochotę się zranić, skaleczyć. Krwawić, by móc poczuć. Stwierdzić: to jest MÓJ ból prawdziwy. To krew moja, nie moich pragnień czy powinności, spływa po przedramieniu. To jestem ja. Ja prawdziwa i na tej prawdzie budować siebie.
Obwarowana swoimi maskami zgubiła własną twarz. Boi się, że jej odnalezienie nigdy się nie uda... Że już nigdy sobie nie uwierzy. Nigdy nie dowie się czego ONA, ONA SAMA CHCE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz