środa, 12 września 2012

Numer Dwieście Dwunasty. Polodowcowy.

Wiedźma skończyła czytać Dukajowy "Lód". Czytała niespiesznie, delektując się pięknym językiem, niebanalnym miejscem akcji, wielopłaszczyznowymi bohaterami. Czytała niejednokrotnie po kilka razy jedno i to samo zdanie, by nie stracić sensu, by nic z wysublimowanej lektury nie zgubić. Czytała, niejednokrotnie potakując głową i przyznając Dukajowi w niektórych kwestiach rację, przy innych ciesząc się, że nie Wiedźma jedna w taki sposób myśli. Czytała i zbliżając się do końca mocno się go obawiała, jednak ktoś, kto pisze w taki sposób, nie może zawieść. Zakończenie przeszło oczekiwania Wiedźmy, która troszeczkę rozczarowana była jedynie tym , że to już koniec. "Lód" skończył się kilka dni temu, ale Wiedźma nie potrafi odłożyć go na półkę pełną przeczytanych książek. Nie zaczęła innej książki, by jeszcze choć przez chwilę być myślami z Gierosławskim, Szczekielnikowem i Muklanowiczówną. Jeszcze w rudej, wiedźmiej głowie kołatają się ich myśli, jeszcze głowę zaprzątają te czy inne ich zachowania. Po tym poznać dobrą książkę, że czytelnik nie chce się z nią rozstać. Wiedźma całkiem poważnie rozważa opcję przeczytania "Lodu" jeszcze raz, jeśli nie teraz, to za jakiś czas. Jest tego niemal pewna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz