Ciekawe, że życie może stać się po prostu zgodą (...). Zgodą, by się nie godzić na nic, by odchodzić przed przybyciem, zabijać, póki coś jeszcze nie jest w stanie mnie zabić.
Coraz lepiej rozumiem Horacio Olivierę. W tym momencie, kiedy w czasie bezsennej nocy podchodzę do okna i patrzę na pustą ulicę. Dla mnie ten "akt" też jest przyznaniem się do porażki. Przyznaniem się do winy. Że nie śpię, choć powinnam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz