Ciekawe, że życie może stać się po prostu zgodą (...). Zgodą, by się nie godzić na nic, by odchodzić przed przybyciem, zabijać, póki coś jeszcze nie jest w stanie mnie zabić.
sobota, 16 lipca 2011
Numer Sto Czterdziestydziewiąty. Stęskniony.
Malcontenta zaczyna tęsknić. Im mocniej tęskni tym większe przeświadczenie, że się odezwie. Tylko ona musi wystarczająco mocno chcieć. Wzywa go myślami i wierzy (tak, Malcontenta wierzy!), że się odezwie. Trzeba tylko odpowiednio dużo przetrwać. Ot, taka podskórna pewność, że nawet po najdłuższym dniu przychodzi noc. Wewnętrzny spokój i skupione oczekiwanie - apogeum naiwności cynicznie uśmiecha się Wiedźma. Ale nie mówi nic na głos - ona też czeka. Sama doskonale wie, że kiedy już ta chwila nadejdzie to zamiast się złościć, uderzyć w twarz i opierdolić uśmiechnie się tylko i powie że tęskniła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz