Ciekawe, że życie może stać się po prostu zgodą (...). Zgodą, by się nie godzić na nic, by odchodzić przed przybyciem, zabijać, póki coś jeszcze nie jest w stanie mnie zabić.
niedziela, 31 lipca 2011
Numer Sto Pięćdziesiątypierwszy. Zza szyby.
Kiedy starsza pani zapukała w szybę Wiedźma w najlepsze zajadała tiramisu słuchając opowieści przyjaciółki. Podniosła głowę znad ciasta i zobaczyła niewinny dziecięcy uśmiech na twarzy starszej pani. O takich ludziach ładnie się mówi, że "dotkną ich anioł". Staruszka pomachała Wiedźmie, a później pogłaskała niewielką maskotkę pieska, którą trzymała w dłoni. Wiedźma spróbowała uśmiechnąć się równie ciepło, jak kobieta za szybą. Zastanowiła się również co by było, gdyby wyjęła ze swojej torebki pluszowego Pandorę, który w torebkach Wiedźmy pomieszkuje już od dłuższego czasu. Równocześnie przeszło jej przez myśl, że być może granica, która dzieli Wiedźmę, od tej drugiej obłąkanej, jest cieńsza niż szyba, która oddzielała je od siebie w rzeczywistości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz