poniedziałek, 12 grudnia 2011

Numer Sto Siedemdziesiątypiąty. Poniedziałkowy.

Wiedźma na szczęście nie jest przesądna. Na szczęście - bo gdyby wierzyła, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień, spokojnie mogłaby wziąć tydzień zaległego urlopu i schować się pod kołdrą z Nikodemem i książkami. Mimo chandry i potwornego bólu głowy uśmiecha się smutno sama do siebie i szepcze, że przejdzie, że jutro będzie lepsze. Nie stać jej na luksusy użalania się nad sobą, zbyt wiele kosztowało zmuszenie się do jakiegokolwiek działania i choć nadal robi dużo mniej niż sobie zakłada, to i tak obecne mniej jest dużo lepsze od starego mniej, czyli niemal nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz