Wiedźma w sobotę odchorowywała piątek, a niedziela nie wiadomo jak i kiedy przeciekła Wiedźmie przez palce. I nawet był na to odpust i przyzwolenie poprzedzone wewnętrznym załamaniem rąk i bezradnym westchnieniem. Ale poniedziałkowy wieczór spędzony na gapieniu się w monitor i graniu w idiotyczną aplikację, to już zaniepokoiło Wiedźmę. Mimo przynajmniej tuzina racjonalnych wytłumaczeń zaistniałego stanu rzeczy Wiedźma boi się powrotu do Beznadzieji i Bezwoli. Więc lekko poirytowana Wiedźma samej sobie obiecuje poprawę i większą samodyscyplinę. Może nie od już,teraz,natychmiast, ale od najbliższego poranka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz