W tym cała rzecz. Jestem słowem. Tym co mówię, co piszę, co myślę. Bardziej niż tym co robię, z kim się spotykam,co piję czy jem, w co się ubieram.
Żyję w świecie ze słów, między wierszami, w światłach między literami. Ja, moje słowa i słownikowe ich definicje. Słownikowe. Nie te znane z codziennych, nieistotnych rozmów, z bełkotu zagłuszającego niezręczną międzyludzką ciszę, gdzie przynajmniej raz dziennie obiecuje się , że się kogoś zabije, mówi się, że kogoś się kocha, nienawidzi. Wszystko strasznie duże słowa o strasznie małym znaczeniu powszechnym.
A ja farmaceutka słowna ważę te wszystkie wyrazy na aptekarskiej wadze i myślę, za dużo myślę, żeby nie przeoczyć słów, które mogą mieć jakieś głębsze znaczenie, albo raczej obsesyjnie szukam tych głębszych znaczeń, gdzie po prostu ich nie ma.
Ty farmaceutka Ty tak nie waż słów tylko się czasem odezwij :)
OdpowiedzUsuńPopieram, mogłabyś zacząć sie odzywać znów :>
OdpowiedzUsuń