Można mnie zlinczować, ja wszystkie argumenty ZA doskonale rozumiem, sama jeszcze do niedawna byłam ich gorącą wyznawczynią, ale...nie wiem czy to dlatego, ze się starzeję i z wiekiem kark mam coraz bardziej giętki, czy z nudy czy po prostu z czystej chęci zabawy ale w pracy już drugi rok z rzędu świętować będę to hAmerykańskie święto. Mogłabym odprawić Dziady, ale nie wiem jak... więc zostaje mi Halloween. Przebieram się -tzn. strój wciąż wymyślam i układam w głowie, czekam aż przyjdzie peruka i farby do malowania twarzy. W pracy ciągle wycinam fragmenty dekoracji, szukam kolejnych, z niecierpliwością czekam aż K. zmontuje do końca wisielca. Mam z tego wszystkiego niepohamowaną dziecięcą radość. Radość, której w pracy mam jak na lekarstwo.
Może to wystarczające usprawiedliwienie dla obchodzenia obcych mi kulturowo świąt?
świąt - nie świąt... to przecież tylko powód do imprezy :D
OdpowiedzUsuńto przynajmniej szczere obchodzenie. lepsze to niż sztuczny masowy przemarsz po cmentarzach tylko dlatego, że wypada, a przy okazji można się pochwalić nowym kożuszkiem, samochodem lub wspomnieć o tym, jak to cudowną mamy pracę.
OdpowiedzUsuńa ja odczuwam pewna sympatię do wyszczerzonej hamerykańskiej dyni. i nie zamierzam mieć z tego powoduu wyrzutów sumienia.
Dziady..? Prrrrroblem niewielki, potrzeba tylko ognia, strrawy i wiarry xP
OdpowiedzUsuńwłaśnie z wiarą byłby problem drogi Anonimowy :)
OdpowiedzUsuń