środa, 16 grudnia 2009

Numer Osiemdziesiąty Czwarty. Śniegowo-świateczny.

Wiedźma w pocie czoła doprowadziła do stanu używalności swoją siedzibę. Umyła okno, wymiotła z kątów wszelkie pajęczyny i ciciki. Rozłożyła dywan, powiesiła obrazy. Z szafy wyrzuciła wszystkie ukochane aczkolwiek nie zdatne już do noszenia ubrania. Pożegnała się z nieużywanymi od dawna farbami i pędzlami i schowała je na dnie przepastnego kredensu. Poukładała wszystkie książki równiutko na półce i wyrzuciła wszystkie stare listy i kalendarze. Na wierzchu zostawiła tylko tę jedną książkę, którą czyta od kilku lat, regularnie porzucając ją i wracając. Wciąż do przodu. Teraz ją skończy. Teraz jest właśnie jej czas. Tak czuła wiedźma.

Przez świeżo umyte szyby okna podziwia wirujący w powietrzu pierwszy śnieg i uśmiecha się do każdej spadającej śnieżynki. Szepcze do siebie, że dziś jest pierwsza łososiowa noc. Tajemne święto wiedźmy.

Dumnie spogląda na wypisane, gotowe do wysłania kartki świąteczne.  W tym roku święta jej nie zaskoczą! W tym roku się im nie da!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz