Wrzesień. Mój. Mój czas. Z roku na rok coraz bardziej związana z nim jestem. Coraz mocniej czuję, jak we wrześniu ożywam, nabieram mocy i przez chwilę wydaje mi się, że mogę wszystko.
Rozpieszczam się. Kupuję książki w ilościach godnych mola książkowego, jakieś szmatki, biżuterię i słodycze. Niczego odmówić sobie nie potrafię.
Na wrześniowej liście życzeń został chyba tylko wrzos. Taka moja tegoroczna fanaberia. Zapach za którym tęsknię i kolor od którego nie mogę oderwać oczu.
Może jutro.
mnie sie wrzesien za to wiecznie kojarzy z nieszczesciami.
OdpowiedzUsuń^^
no jak spojrzysz na mnie to całkiem prawdopodobne;p
OdpowiedzUsuń