Ciekawe, że życie może stać się po prostu zgodą (...). Zgodą, by się nie godzić na nic, by odchodzić przed przybyciem, zabijać, póki coś jeszcze nie jest w stanie mnie zabić.
sobota, 7 stycznia 2012
Numer Sto Dziewięćdziesiątytrzeci. Lekko przymuszony.
A i owszem. Wiedźma lekko się do pisania przymusza. Nie tylko z resztą do pisania. Do wielu innych rzeczy również w ramach zwalczania nic-nie-róbstwa wynikającego z perfekcjonizmu. Bo przecież jest już dużą dziewczynką i doskonale rozumie, że lepiej nie będzie, za to może być jeszcze gorzej. Dlatego lepiej jest zrobić coś na miarę obecnych możliwości, niż czekać na lepsze możliwości, które być może nigdy nie nadejdą. Podobnie z czekaniem na Nowy Rok, żeby pewne działania powziąć - Wiedźma tak się w tym czekaniu zastała, że przepuściła właśnie pierwszy tydzień tego Nowego Roku. Pora się otrząsnąć i zabrać do pracy. Przede wszystkim tej nad sobą, dlatego Wiedźma w ramach dzisiejszego zmuszania się, zmusiła się do zaktualizowania kalendarza i przeczytania książki, którą powinna skończyć czytać dawno temu. Tyle rzeczy wciąż do zrobienia, a Wiedźma wciąż tak nieogarnięta...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz