Ciekawe, że życie może stać się po prostu zgodą (...). Zgodą, by się nie godzić na nic, by odchodzić przed przybyciem, zabijać, póki coś jeszcze nie jest w stanie mnie zabić.
poniedziałek, 3 października 2011
Numer Sto Sześćdziesiątyczwart. Rdzaworudy.
Powszechnie wiadomo, że późne lato czy może pierwsza faza jesieni mają dla Wiedźmy niemal mityczne znaczenie. W tym roku nawet moda oddaje Jesieni należną jej cześć, w sklepach pełno jest ubrań w kolorach jesiennych liści - musztardach, brązach, rudościach. Wiedźma na ogół wierna swoim szarościom i czerniom oraz okazjonalnym turkusom, spontanicznie kupiła kilka łaszków w różnych odcieniach rudości i...prawdę mówiąc czuje się, jak sama jej wysokość, Jesień. Nieskromnie przyznaje, że jej do twarzy, dobrze jej z tym. To zadziwiające że wciąga na siebie rdzawą bluzkę i od razu ma pewniejszy krok i głowę trzyma wyżej. To nawet zabawne - Wiedźma przebrana za Panią Jesień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz