Wiedźma znów została rozdarta między rozkosze czytania książek, a wysublimowaną przyjemność obcowania z literaturą, a właściwie Literaturą. Uderzyła ją straszliwa świadomość, że prawdopodobnie w życiu nie zdąży przeczytać wszystkiego, co chciałaby przeczytać. Tym straszliwszy wydaje jej się wybór kolejnych pozycji na liście "Przeczytać", bo przecież na wielką literaturę nie koniecznie ma teraz ochotę, a szybko czytające się książki ostatnimi czasy mimo wciągania w swój świat raczej ją niesamczą. Zupełnie jak z jedzeniem drugiego deseru - niby było pyszne i dało dużo radości, ale chwile później przychodzi uczucie przesytu, a może nawet niestrawności i żal, że nie zamówiło się samej herbaty. Jeszcze gorsze jest to, że pamięć Wiedźmy nie jest najlepsza i po pewnym czasie zacierają się nawet te najbardziej ukochane historie. Wobec czego po raz kolejny Wiedźma sama siebie stawia przed dramatycznym wyborem - czy przeczytać po raz kolejny ukochanego Dostojewskiego, czy jednak czas ten poświęcić na poszukiwania w twórczości innych autorów.
I co tu zrobić kiedy na półce zalega kilkanaście nie przeczytanych książek, a Wiedźmę ciągnie na "Wichrowe Wzgórza"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz