niedziela, 24 maja 2009

Numer Pięćdziesiąty Pierwszy. Humanistyczny.

Mania mienia. Im więcej masz, tym więcej chcesz.
Moja "Lista Książek Do Przeczytania" rośnie w zastraszającym tempie. To nic, że przecież teoretycznie mam na ich przeczytanie jeszcze całe życie. Ja bym chciała już, od razu. Najlepiej, żeby wszystkie od razu grzecznie zajęły miejsca na półkach mojej biblioteczki. Bo oczywiście czasy, kiedy zadowalałam się egzemplarzami z biblioteki minęły bezpowrotnie. Teraz muszę mieć swoją, najlepiej nową albo prawie nową, bo nie znoszę zapachu starych książek a wspomnienie kartek kruszących się w palcach przyprawia mnie o obrzydzenie. Najlepiej, żeby każda z nich miała na tytułowej stronie wbity mój ex-libris, który z resztą od dobrych paru lat projektuję, a którego tak na prawdę zaprojektować nie potrafię (nie potrafię projektować dla siebie- ale to inna sprawa).
W każdym razie skrupulatnie uaktualniam listę za równo o nowości- które intrygują, jak i o klasykę, którą wydaje mi się, każdy powinien przeczytać, a przynajmniej każdy, chcący się uważać za człowieka hmmm światłego, kulturalnego, wykształconego? Nie wiem czy to dobre słowo.
W ogóle to strasznie irytuje mnie, że nie jestem jak renesansowi humaniści, że brakuje mi elementarnej wiedzy z literatury, nauk przyrodniczych czy... to zupełnie od niedawna, odczuwam dyskomfort z powodu totalnej nieznajomości muzyki klasycznej. Obiecuje sobie, że nadrobię te braki jako następne po literaturze, tylko, że w tym wypadku nawet nie wiem od czego zacząć. Nie mam żadnego punktu zaczepienia. W tej dziedzinie czuję się tak potwornie głupia, że to aż niedorzeczne.
Ale to nie jest najgorsze, najgorsze jest to, że bombarduję się wiedzą z różnych do niczego-nikomu-niepotrzebnych dziedzin, ale nie jestem w stanie tego wszystkiego spamiętać. To jest dopiero przykre, że dzięki postępowi techniki uwsteczniamy się. Bo po co pamiętać, skoro można to zaraz sprawdzić w internecie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz