piątek, 9 listopada 2012

Numer Dwieście Osiemnasty. W swoim czasie.

Monotonny bełkot znajomych zagłusza myśli Malcontenty, czasem wydaje jej się, że owszem mają rację. Przecież mówią to wszystko z takim przekonaniem, że nie pewna swego M. w danej chwili jest w stanie się z nimi zgodzić. Prawda jest jednak taka, że nie do końca czuje te poglądy jednych czy drugich. Kiedy zostaje sam na sam ze sobą już nie jest taka pewna tego wszystkiego. Czy teraz jest właściwy czas na to czy tamto to przecież indywidualna kwestia. Nie ma ludzi, którzy są na prowadzeniu albo zostali w tyle, bo przecież życie to nie żaden cholerny wyścig. Każdy ma prawo przeżywać je we własnym, indywidualnym tempie. Iść swoją niepowtarzalną drogą. Tak trudno o tym pamiętać kiedy wszyscy dookoła mówią, że to już pora. Że na coś jest za wcześnie albo za późno. Ale przecież oni mogą mówić co najwyżej o sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz